Organek
Dwa koncerty w dwóch miastach, dodatkowo w ciągu dwóch
tygodni...
Pierwszy z nich... Był moim pierwszym razem usłyszenia
kwartetu i głosu wokalisty na żywo.
Dodatkowo, 3 listopada w warszawskiej Stodole, był
pierwszym koncertem z trasy promocyjnej nowej, II płyty, która miała
premierę dzień później - 4.11.
Na scenie, prócz Organka, wystąpili również goście…
Goście przez wielkie „G” – trzy panie i jeden mężczyzna.
Pierwszy na scenie wystąpił ON – Adam „Nergal” Darski i
wykonał z zespołem utwór „Ki-czort”
.
Po nim, kilka piosenek później, wystąpiły trzy Panie w
chórkach, m.in.: Aleksandra Węglewicz i Małgorzata Nakonieczna.
Trzeciej wokalistki niestety nie zapamiętałam, lecz może
Ktoś z Was ją pozna… Ta w środku:
Oba wykonane utwory, zarówno z Nergalem, czy trójką Pań
były niesamowite, ale… nie „zasłoniły” sobą wrażenia po całym koncercie…
To był wieczór Organka i to ON był „gwiazdą” tego
wieczoru i zawładnął całą sceną, jak i publicznością, zarówno na płycie, jak i
wyżej, na balkonach.
Tego wieczoru, nabyłam przedpremierowo – jak pewnie
większość fanów uczestniczących w tym wydarzeniu – inauguracyjnym koncercie,
czy ludzi, którzy poznali jego/ich Twórczość po singlach „Głupi ja” czy „O
matko!”.
ŁÓDŹ – 12.11.2016 - Klub Wytwórnia;
Tutaj, na koncercie, nie pojawili się goście, tak jak na
premierowym wydarzeniu inaugurującym trasę promocyjną płyty „Czarna
Madonna”, lecz było równie fantastycznie
[łagodnie mówiąc].
Organek – wokalista kwartetu „porwał” publiczność do
wspólnej zabawy- klaskania, czy śpiewania jego znanych piosenek, zwłaszcza
singli wcześniej wymienionych, jak i „Kate Moss” z pierwsze płyty, czy również
z nowego krążka, takich jak: tytułowa „Czarna Madonna”, czy „Mississipi w
ogniu” [niedawno został wypuszczony teledysk do tego singla].
Wokalista, zarówno w warszawskiej Stodole, jak i łódzkiej
Wytwórni, podczas koncertu, w przerwach między kolejnymi utworami, rozmawiał z
uczestnikami koncertu, a raczej odpowiadał na to, co do niego docierało.
Jednak porównując ten czas po koncercie, to niestety, ale
łódzcy fani, stojący w kolejce do stolika, gdzie zespół podpisywał płyty,
bilety, czy co tam kto przynosił, lub też by zrobić z nimi zdjęcie, przebili
warszawskich.
Tak w Łodzi sprzedawano płyty i koszulki po koncercie |
Niestety nie mam potwierdzenia swoich słów, ale uwierzcie
mi na słowo, iż kolejka w Łodzi była dłuższa niż w Warszawie.
PODSUMOWUJĄC:
Polecam pójść/pojechać na koncert tego kwartetu…!
I… Możecie mi wierzyć… To nie były ostatnie moje koncerty
Organka, na których byłam !
O nie!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz