29 stycznia 2014

Recenzja książki „Berek” Marcina Szczygielskiego.

Dzisiejszego dnia, z samego rana (tuż po godzinie 7) wpadłam na to, by napisać recenzję jednej z książek mojego ulubionego autora polskiego- Marcina Szczygielskiego. 

Mam w swojej biblioteczce prawie całą jego bibliografię (a brakuje mi do kompletu 4 egzemplarzy jego autorstwa), a przeczytała większość z nich - aż 7 z 9 książek obecnych w mojej biblioteczce, to i tak miałam niezbyt łatwy wybór pt.: „Którą książkę wybrać”. Najcięższy wybór miałam na końcu, gdyż wybierałam między „PL-BOY DO KWADRATU”, „Les Farfocles”, a „Berek” - ostatecznie wybrałam tą ostatnio wymienioną pozycję.







Z takich ciekawostek z mojego życia, dotyczące stricte tej części mojej biblioteczki jest taka historia, że kiedy przeczytałam na jakiejś stronie, że 6 marca 2013 ma się odbyć spotkanie z Tym autorem, to przybyłam na nie z całą swoją biblioteczką (a miałam ich wtedy 9) i po wysłuchaniu fragmentów premierowej książki Marcina, czyli "Czarownicy piętro niżej" , gdy był czas na podpisywanie książek, to kiedy była moja kolej, to zaczęłam wykładać te książki, a on starał się na każdej napisać co innego. Zapamiętam to spotkanie do końca życia. Pan Marcin zawsze na spotkaniach z ludźmi się uśmiecha.




Notka o autorze:
Marcin Szczygielski - Pisarz, grafik, dziennikarz i projektant wnętrz (ur. 1972r.), dyrektor artystyczny Instytutu Wydawniczego Latarnik, autor okładek wszystkich książek wydawanych przez Latarnika.
Jako pisarz zadebiutował powieścią „PL-BOY czyli dziewięć i pół tygodnia z życia pewnej redakcji. Jej sukces zachęcił go do napisania kontynuacji – „Wiosna PL-BOYA czyli Życie seksualne oswojonych. W grudniu 2004 Szczygielski zaskoczył wielbicieli cyklu o „PL-BOYU” książką… kucharską. „Kuchnia na ciężkie czasy” zawiera 700 przepisów jak niedrogo i do syta wyżywić rodzinę w czasach kłopotów z domowym budżetem, kryzysu gospodarczego, działań wojennych lub zagrożenia terrorystycznego. W 2005 roku ukazała się kolejna powieść Szczygielskiego, poświęcona mediom pt. „Nasturcje i ćwoki”. Tym razem bohaterkami książki są redaktorki z miesięcznika dla kobiet. Jej kontynuacją jest wydana jesienią 2006 roku książka „Farfocle namiętności.
W listopadzie 2007 nakładem Latarnika ukazała się jego piąta powieść – „Berek. Potem były książki: „Omega”, „Za niebieskimi drzwiami” oraz „Czarny młyn”, „Furie i inne groteski”,  „Poczet królowych polskich”, „Kallas”, „Czarownica piętro niżej” oraz w zeszłym roku wydana biografia pierwszego polskiego girlsbandu pt. „Filipinki, to my!”. 
(źródło: http://www.news.latarnik.com.pl/marcin-szczygielski/)

Moja Recenzja "Berek"(zwanymi również "Kroniki Nierówności vol.1"):

Mogłabym po prostu ściągnąć opis ze strony wydawnictwa, ale nie będę się obijać, tylko spróbuję to opisać swoimi słowami.

Ta książka to historia dwojga ludzi, których początkowo nie łączy żadna więź, poza tym, że są na siebie nawzajem wrogo nastawieni. Z jednej strony mamy wielkomiejskiego geja - Pawła, a z drugiej kobietę z grupy moherowych beretów- Annę. Mieszkają obok siebie, praktycznie dzieli ich, oprócz upodobań, tylko jedna ściana. Żadna ze stron tego konfliktu, nie jest zdolne do porozumienia i dopiero nieszczęśliwy wypadek sprawia, że obie strony małymi kroczkami zaczynają ze sobą współpracować i rozmawiać bez unoszenia glosu.
Warto ją przeczytać..



W biblioteczce, mam też książkę, w której został umieszczony scenariusz sztuki teatralnej jego autorstwa, dla warszawskiego Teatru Kwadrat. 
Premiera tej sztuki odbyła się w grudniu 2008 roku, a w rolach głównych wystąpią Ewa Kasprzyk i Paweł Małaszyński. Sztuka jest na afiszu do dnia dzisiejszego. Serdecznie polecam wybrać się na nią do teatru!













Ps."Berek" nie jest jedyną książką, ma jeszcze drugą część o tytule: "Bierki. Kroniki nierówności vol.2" wydane w 2010 roku, czyli 3 lata po "Berku".

2 komentarze:

  1. Tylko pozazdrościć takiej pięknej kolekcji!

    OdpowiedzUsuń
  2. Proszę o podanie liczby książek (może być nawet 0 xD ) przeczytanych przez Ciebie w ramach wyzwania " Uporać się z własnymi zbiorami" w styczniu.
    Komentarz umieść pod podsumowaniem stycznia. :)
    I od razu chciałabym przekazać, że będziemy robić tak, co miesiąc, więc już automatycznie do ostatniego dnia danego miesiąca proszę o taki komentarz pod najnowszym postem. Pozdrawiam! :)

    http://po-uszy-w-ksiazkach.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń

Disqus for recenzje wedlug natalii